Warkot silnika usłyszałam aż u siebie w pokoju. Schowałam telefon do małej torebki i wyszłam z pokoju. Uwadze Charlotte nie umknęła moja niecodzienna stylizacja. Mając na sobie niedługą - sięgającą do połowy ud - czarną, koronkową sukienkę z niewielkim szarym paskiem, zapiętym w talii, czułam się nieco dziwnie. Na pewno nie, jak typowa Kylie. Od przeszłych dwóch lat, ubierałam tę sukienkę odświętnie. Pierwszy raz założyłam ją na imprezę, nie wiem czy się nadaje.
Ciotka zlustrowała mnie wzrokiem, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Percy wyciąga mnie na jakąś imprezę - oświadczyłam. - W zasadzie już na mnie czeka, więc jeśli mogę too... - przedłużyłam - ...już sobie pójdę.
- Stop, stop, stop! - zatrzymała mnie kiedy byłam tuż przy drzwiach frontowych.
Blondynka odsunęła się od stołu przy którym wypełniała jakieś karty, wstała z krzesła i podeszła w moją stronę. Jeszcze raz dokładnie mnie się przyjrzała i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Wyglądasz tak pięknie, Ky - powiedziała z udawanym płaczem. - Baw się dobrze - potarła moje ramiona i odeszła na krok oczekując mojego wyjścia.
Tak też zrobiłam. Uśmiechnęłam się delikatnie do ciotki i chwyciłam za klamkę.
Tak też zrobiłam. Uśmiechnęłam się delikatnie do ciotki i chwyciłam za klamkę.
Śmiejąc się pod nosem, weszłam do znajomego, czarnego pojazdu. Na przednim siedzeniu od strony pasażera znajdowała się Percy, zaś przed kierownicą siedział Calum.
Adams miała na sobie ołówkową, granatową sukienkę z długimi rękawami i baskinką przy biodrach. Dostrzegłam również srebrną kolię i kolczyki oraz buty, pasujące odcieniem do jej karnacji.
Calum, natomiast, ubrany był w to co zawsze. Czarne, obcisłe, seksowne rurki, czarne vansy oraz również czarna, koszulka z logiem zespołu, która idealnie podkreślała jego umięśnione ramiona. Nic dziwnego, że Adams na niego leci.
Widząc ich ciekawskie spojrzenia skierowane na moją osobę, poczułam zakłopotanie i spuściłam głowę. Jeśli każdy na tej imprezie, będzie się na mnie patrzył, w taki sposób to chyba wyjdę z siebie.
- Kurczę Ky. Niezła z ciebie laska! - zaśmiał się Calum.
Na te słowa brunetka spiorunowała go wzrokiem i szturchnęła w ramię. Po chwili wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Percy spojrzała na mnie po raz kolejny.
- Lucas padnie jak cię zobaczy - palnęła, a następnie poruszyła obiema brwiami. Calum przeszył ją wzrokiem i pokręcił przecząco głową.
Poczułam się zmieszana. Nie rozumiem o co mu chodziło... Nie rozumiem o co chodziło im obojga.
- To Luke też będzie? - zadałam pytanie lecz po chwili ugryzłam się w język.
- Możliwe, że tak - powiedział Calum włączając silnik. - Ale nic nie jest pewne - dokończył.
Przeciskając się przez tłum tańczących nastolatków, prawie nie zgubiłam przyjaciół z oczu. Kiedy wreszcie wyrwałam się z gąszczu, pocierających ciałami o siebie w rytm muzyki ludzi, podeszłam do rozbawionej grupki. Calum i Percy rozmawiali z mniej znanymi mi osobami, które przedstawiły się i po krótkiej rozmowie odeszli tańczyć. Usiadłam na krzesełku przy ladzie i obserwowałam poczynania osób, znajdujących się wokół mnie. Kilka par obściskiwało się na kanapach, większość rozmawiała lub tańczyła.
Przez niespełna pół godziny, siedziałam w tym samym miejscu i mieszałam łyżeczką otrzymanego, przez barmana, drinka. To jednak nie był dobry pomysł tutaj przychodzić.
,,Dlaczego się na to zgodziłaś, Kylie?!"
W pewnym momencie ktoś dotknął moje ramię. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się wysoki, dobrze zbudowany blondyn. Miał na sobie biały t-shirt, który idealnie podkreślał jego umięśniony tors, ciemne jeansy i buty firmy Nike.
- Dobrze się bawisz? - zapytał nieznajomy i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Cóż... - próbowałam przekrzyczeć panujący w domu hałas, spowodowany muzyką i głośnymi rozmowami. - ...nie przepadam za imprezami, ale mówiąc szczerze, bywało gorzej - skłamałam.
- Jestem Harry. Organizator - chłopak wyciągnął prawą dłoń.
Po chwili obok chłopaka pojawiła się nowa, znajoma mi osoba - Michael, którego włosy z czerwonych stały się, nagle zielone.
- Oh! Kylie - powiedział ze zdziwieniem w głosie. - Nie wiedziałem, że tu będziesz.
- A jednak jestem - zaśmiałam się sztucznie.
- Poznałaś już mojego kolegę? - mocno zaakcentował ostatnie, wypowiedziane słowo.
- Tak się składa - zmarszczyłam brwi i przyjrzałam się chłopakom.
Nagle doszło do mnie, co przyjaciel chciał mi przekazać. O nie... To chyba jakiś żart?!
- Chwila, chwila, chwila - powiedziałam szybko i wstałam z wysokiego krzesła. - Wy chyba nie jesteście... - nie dokończyłam.
- Razem - przerwali mi oboje, w tym samym czasie, po czym zaczęli się śmiać.
- Tak Kylie - zaczął Mikey. - Nie powiedziałem ci wcześniej, ale tak - wolę chłopców.
,,O mój Boże" - pomyślałam. Chłopak, którego znam od dziecka właśnie oznajmił mi, że jest gejem. W sumie zbytnio mnie to nie dziwi. Od zawsze zadawał się z chłopakami, byłam jedyną dziewczyną, z którą lubił spędzać czas. Mogłam się tego spodziewać.
- Ile rzeczy jeszcze o tobie nie wiem Clifford? - westchnęłam.
- Całe mnóstwo - zatoczył koło rękoma i odszedł wraz z Harrym w gąszcz tańczących ludzi.
Odwróciłam się za siebie i zobaczyłam, że dwojga moich towarzyszy właśnie obściskuje się przy ścianie.
No świetnie. Teraz im się zebrało?! Jedyna rzecz która mi pozostała to: zostać tu i dalej się nudzić lub wrócić do domu i spędzić resztę wieczoru samej. Wolałam, jednak, to drugie.
No świetnie. Teraz im się zebrało?! Jedyna rzecz która mi pozostała to: zostać tu i dalej się nudzić lub wrócić do domu i spędzić resztę wieczoru samej. Wolałam, jednak, to drugie.
Szybkim krokiem wyślizgnęłam się z domu licząc, że ani Percy, ani Calum tego nie zauważą. Tak też się stało. Nikt mnie nie gonił i nie wołał.
Z niewielkiej kopertówki wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Charlotte, która nie odbierała. Zamówiłam więc taksówkę.
Stałam odstawiona, niedaleko domu, w którym wciąż odbywała się impreza. Niebo było już całkowicie ciemne, wręcz czarne. Łatwo było dostrzec niewielkie, migoczące gwiazdki.
Dostrzegłam krzyż południa - ulubiony gwiazdozbiór Dave'a - mojego ojca. Tata od zawsze był zafascynowany gwiazdami i planetami. Często opowiadał mi historie związane z daną konstelacją, potrafił wypowiadać się na ich temat godzinami. Był cudowną osobą... przed śmiercią mamy. Wciąż mam do niego żal o to co zrobił. Nie wiem czy kiedykolwiek mu wybaczę. Jednak mimo to oddałabym dużo żeby móc się z nim znowu spotkać i porozmawiać. Ciekawe czy on tego chce?
Odpędziłam myśli o ojcu, gdyż zdałam sobie sprawę, że gdyby chciał już dawno by się ze mną skontaktował. Wieść o tym, że wróciłyśmy z Charlotte do Sydney na pewno do niego dotarła.
Usłyszałam za sobą dźwięk klaksonu. Odwróciłam się i zobaczyłam czarną taksówkę. Wsiadłam do pojazdu i podałam kierowcy adres. Po zapięciu pasów zajęłam się obserwowaniem nieba zza okna samochodu. Miałam wrażenie, że wszystkie gwiazdy i księżyc podążają za nami. Było tak pięknie.
Nim się obejrzałam, zajechaliśmy pod dom. Z trudem wysiadłam z pojazdu i podałam kierowcy kilka banknotów. Zauważyłam słabe błyśnięcie. Coś metalowego błyszczało w okolicach ust mężczyzny. Skupiłam wzrok na małym elemencie jednak było zbyt ciemno. Nic nie widziałam. Przez głowę przebiegła mi tylko jedna myśl jednak po chwili namysłu odpędziłam ją.
Oczywiście, Luke Hemmings prowadził samochód, którym wróciłam do domu. Świruję.
Nim się obejrzałam, zajechaliśmy pod dom. Z trudem wysiadłam z pojazdu i podałam kierowcy kilka banknotów. Zauważyłam słabe błyśnięcie. Coś metalowego błyszczało w okolicach ust mężczyzny. Skupiłam wzrok na małym elemencie jednak było zbyt ciemno. Nic nie widziałam. Przez głowę przebiegła mi tylko jedna myśl jednak po chwili namysłu odpędziłam ją.
Oczywiście, Luke Hemmings prowadził samochód, którym wróciłam do domu. Świruję.
Samochód odjechał a ja podeszłam do drzwi od mieszkania. Otworzyłam je najciszej jak potrafiłam. Jestem świadoma, że Charlotte jeszcze nie śpi, w końcu jest kilka minut po dziewiątej. Nie chcę z nią, po prostu, rozmawiać na temat: dlaczego tak szybko wróciłam.
Szybkim ruchem zdjęłam szpilki pożyczone od ciotki. W słabym świetle dostrzegłam obce, męskie buty na wycieraczce. Stałam osłupiona przez kilka minut i analizowałam, co właśnie zobaczyłam. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w cichą rozmowę prowadzoną w sypialni Lottie. Usłyszałam cichy śmiech. Teraz jakiś niski, znajomy głos.
Nie...
Wemknęłam się do swojego pokoju i zamknęłam delikatnie drzwi. Zsunęłam się na podłogę i ukryłam głowę w dłoniach. Siedziałam tak do momentu, kiedy słyszałam, jedynie, swój oddech i przyspieszone bicie serca.
Nie...
Kocham, kocham, kocham<333
OdpowiedzUsuńosz ty ! rozdzial boski jak zawsze x
OdpowiedzUsuńCliffo>>>>> A ten Harry to obstawiam, że Stajls XD Boże uwielbiam<3
OdpowiedzUsuńO KURWA
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE
HAVHKFSJERNVS
WYJEBANE W KOSMOS
ANDFBSVKJDB ♥♥♥
CZEKAM NA NASTĘPNY
ZWARIUJE PO PROSTU
♥♥
Jestem Michael's Girl i oficjalnie zeszłam z tego świata! Błagam pochowajcie mnie w jakimś odpowiednim miejscu xD
OdpowiedzUsuńOmg nie wiem co mam powiedzieć!
OdpowiedzUsuńzaskoczyłaś mnie, Klaudia!
Świetny rozdział, can't wait na następny!
TEN ROZDZIAŁ >>>>>>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńALE JA CZEKAM NA WIĘCEJ LUKE'A JAK CHYBA KAŻDY HAHA
boże boski. kocham to. czekam na kolejny.:)
OdpowiedzUsuńKurfa boski!
OdpowiedzUsuńZajebiste ff! Właśnie przed chwilą skończyłam czytać :)
OdpowiedzUsuńCLIFFORD DUŻY CZEROWNY PIES!>>>>>>
OdpowiedzUsuńA czy ja wiem? XD Wydawało mi się, że 'duży' XD
UsuńJeśli powiem, że cliffoconda jest wielka to będzie to nie na miejscu? XD
UsuńWiesz Klaudia... Porównując twoją wypowiedź do naszej to tak, będzie to nieodpowiednie 😂
UsuńAle wygrałaś tym tekstem 😂
UsuńWow ! To było coś xd Koniecznie więcej Michael'a :D Czekam na kolejny i pozdrawiam ! xx
OdpowiedzUsuńJestem.Michael's girl..zabilas mnie
OdpowiedzUsuńJeju mój cliffo jest 😱😍
OdpowiedzUsuńDziś przeczytam całość i jestem zauroczona <3 Napisałaś w tych wszystkich rozdziałach całkiem dużo złotych myśli :D Czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńCudowny!😍😍😍!
OdpowiedzUsuńwow zajebisty rozdział ♥
OdpowiedzUsuńkocham ♥
czekam na next :)
Ja chę nexta!
OdpowiedzUsuńJest super,super,super!
Emily ♥
Jestem koszmarna, tak wiem :/
OdpowiedzUsuńRozdział został dodany ponad tydzień temu, a ja dopiero teraz go komentuję... Ugh, jestem zła na siebie.
Mogę powiedzieć, że z rozdziału na rozdział opowiadanie jest lepsze i coraz bardziej mnie wciąga ^-^
No nic pozostało czekać na następny<3
28 year-old Office Assistant IV Glennie Hucks, hailing from Leduc enjoys watching movies like Prom Night in Mississippi and Jigsaw puzzles. Took a trip to Palmeral of Elche and drives a Ferrari 275 GTB Long ose Alloy. przeczytaj ten post tutaj
OdpowiedzUsuń